Tak się jakoś złożyło, że od pewnego czasu po głównych blokach informacyjnych, na podległych kanałach pojawiają się zaproszeni goście i prowadzą ze sobą dyskusję przez 1-2 min, a przez kolejne 10-12 ujadają na siebie wzajem i na kogo popadnie. Prowadzący, bardziej czy mniej umiejętnie stara się nad tym zapanować. Zdarza się oczywiście, że mają coś interesującego do powiedzenia i co równie rzadkie potrafią mówić składnie. Cóż, jedni rozmawiać umieją, a inni umią.
Wczoraj rano zmarł St. Mikulski, którego kreacja była jednym z kilku elementów decydujących o tym, że serial Stawka większa niż życie osiągnął niebotyczny sukces i do dziś ma tłum sympatyków wśród kolejnych pokoleń. Serial ten i wszystko co wokół niego się działo i dzieje jest chyba fenomenem nie tylko produkcji telewizyjnej, ale i bezprecedensowym zjawiskiem socjologicznym.
Mikulski był cenionym aktorem teatralnym. W filmach bywało różnie. Grywał w filmach różnej jakości i jego role też bywały różne. Ja z dzieciństwa mam wiele pogodnych wspomnień i jednym z nich jest serial Pan Samochodzik i Templariusze, gdzie "Kloss" stworzył miłą postać. Choć przyznam, że Jan Machulski jako Pan Samochodzik (Wyspa złoczyńców) idzie ze Stanisławem Mikulskim "łeb w łeb".
Każdy z nas zmierza do kresu życia i wiedzy o tym czy coś nas po śmierci czeka. Normalna kolej rzeczy. Można powiedzieć, że umierając w wieku lat 85 dożyło się solidnego wieku. Kwestia punktu widzenia, który "przesuwa się" wraz z naszym własnym wiekiem.
Osierocił dwa koty. Zwierze nie rozumie czemu właściciel zniknął i cierpi. Nie powinniśmy umierać przed swoimi włochatymi członkami rodziny |
Może właśnie dlatego pomyślałem, że wczoraj do TVP Info można było zaprosić kolegów Mikulskiego i coś o nim i filmach opowiedzieć. A może młodych aktorów z którymi razem pracował na planie ostatniego swojego filmu Hans Kloss. Stawka większa niż śmierć ?...
Nic z tych rzeczy !
Znów mieliśmy dwoje niezaspokojonych paplających wciąż o tym samym. Sfałszowane wybory - piszczy ona. Wstyd i karygodne pomówienia - gardłuje on. Sensu w tym nie ma, żadnych konkretów, ale taki mało zabawny kabaret trwa już 10 dni. Do niedzieli będzie przerwa, a później jak sądzę ze 2 tygodnie następnych pyskówek.
Nudzi mnie to, bo już nawet nie drażni. Jest to kilkanaście osób pojawiających się w różnych konfiguracjach w tych samych programach.
Jaki sens miało mielenie ozorem również przez dwa tygodnie o trzech ciołkach, którzy polecieli na wycieczkę do Madrytu wyłudzając na to pieniądze z kasy sejmowej? W zwykłej firmie za tego typu oszustwo i kradzież wylatuje się z hukiem bez dłuższych dywagacji przełożonych. Gdzie tu sens jakichkolwiek rozważań?
A swoją drogą, jeśli ktoś już chce koniecznie opowiadać o fałszerstwie wyborów i uważa się za polityka to dlaczego nie wie jakie są procedury i w jakich okolicznościach można oczekiwać powtórzenia wyborów?
Czy dziennikarz, choćby początkujący, nie powinien wiedzieć, że ryczałt, dieta i zaliczka na delegację to zupełnie różne rzeczy? Tu wszyscy głośno krzycząc, używali kilku różnych określeń nie znając ich znaczenia. Wszak sroka czy sraka... to chyba mniej więcej to samo?
I tak łowimy sensacyjki lub je wymyślamy. Tłuczemy tematy, które można zamknąć kilkoma krótkimi zdaniami.
Politycy i dziennikarze są coraz głupsi?
Jeśli tak to zastanówmy się. To my ich wybieramy i promujemy. Jednych głosowaniem innych tzw. oglądalnością. Zatem takich mamy reprezentantów jacy sami jesteśmy.
To ja już wolę przełączyć kanał i obejrzeć po raz setny agenta J-23, który już niestety nadaje w innym świecie, a może nie? Albo popatrzeć co nowego piszą pasjonaci Stawki większej niż życie na swojej stronie:
klik...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Każdego zapraszam do uwag i dyskusji. Także tych którzy chcą pozostać anonimowi.