26 maja 2013

Tomek, Olomek i zespół "Kombi"

Słuchając sobie "telepysków" wczoraj wieczór, natrafiłem na ten:

I przypomniało mi się jak ... 

Kiedyś jechałem z Warszawy do Ustki słuchając tej wówczas nowej piosenki, niemal na okrągło. W świąteczny wieczór kilka lat temu dostałem miłego sms-a, inteligentnie nawiązującego do tekstu Pokolenia. Wyjaśnię, że wyrobienia muzycznego nie mam. Mam II stopień słuchu (wiem kiedy grają, a kiedy śpiewają), ale muzyki słuchać lubię i nawet mi w tańcu nie przeszkadza.

Ale coś jeszcze, mi to nagranie przypomniało ...

Przez osiem lat pracowałem w koncernie, mając za współpracowników, kilkudziesięciu handlowców. Ze wszystkimi chyba umiałem nawiązać dobry lub choćby poprawny kontakt, a z wieloma te dobre relacje służbowe przenosiły się na grunt prywatny. O dwóch moich kolegach opowiem... 
Obsługiwali region średnio atrakcyjny, w sposób bardzo poukładany. Olomek mimo pracy, pisał doktorat z historii. Tomek był absolwentem romanistyki. Praca mimo, że intensywna, nie odebrała im chęci do rozwijania różnych zainteresowań. Prowadzili też wspólnie całkiem porządny zespól muzyczny. Świetne były też spotkania po pracy, kiedy bawiliśmy się wzajemnymi figlami słownymi. To bardzo inteligentni i błyskotliwi panowie. Większość żartów do zacytowania się nie nadaje, ale wierzcie mi, że mimo "grubych" słów i tematów, miały pewien poziom. 

Przytoczę dwa łagodne....

Umówiliśmy się na śniadanie i po nim mieliśmy jechać do klienta. Po śniadaniu wychodzimy z hotelu i idziemy do mojego samochodu. Zamyślony i zagadany siadam za kierownicę, słyszę trzask drzwi i zdziwiony stwierdzam, że żaden nie usiadł koło mnie, obaj siedli z tyłu. Na moje pytające spojrzenie odpowiadają: "Bo my dziś mamy służbowego szofera"
Na dorocznym spotkaniu w Wąsowie, po kolacji, w kilkuosobowym gronie gawędziliśmy przy kominku. Opowiadając o jakimś filmie, bez szczególnej intencji, wspomniałem, że może nie wszyscy go pamiętają. Na co Olomek w ułamku sekundy wypalił: "Do mnie pijesz ty STARUCHU?!"
Dwie rzeczy potrafili i za to ich podziwiam. Błysnąć dowcipem i wiedzieli kiedy jest czas na żart, a kiedy nie. To rzadka umiejętność i wyczucie.

Teraz wracamy do zespołu Kombi.

W tymże Wąsowie, Olomek z Tomkiem wystąpili ze swoim zespołem dla naszych kolegów. Było to zaaranżowaną niespodzianką i zebrali nie mniejsze owacje niż występujący po nich kabaret Mumio. Wówczas jeszcze nie tak popularny jak dziś. Mojej próżności też to dogadzało, bo wszyscy wiedzieli, że to ja z nimi współpracuję. A próżny jestem niezwykle. 

Zaintrygowany pewnym spostrzeżeniem, przy następnym spotkaniu w B. spytałem Olomka, który w zespole grał na basie: 
- Olo, czy Ty swój wizerunek wzorujesz na Tkaczyku z Kombi?
Spojrzał na mnie z życzliwym politowaniem, jak może spojrzeć przedszkolanka na zapóźnionego umysłowo przedszkolaka i odparł:
- Żartujesz.... To on wzoruje się na MNIE !
Nawet jeśli praca jest ciężka i bywa nieznośna, spotkanie takich ludzi to duża frajda. 

A chciałbym jeszcze kiedyś zobaczyć występ Tomka i Olomka z ich zespołem. Tomek Titanica śpiewa nie gorzej niż J.Panasewicz....