14 stycznia 2014

Dlaczego Czterej Pancerni "przegrywają" z Klossem?


Pułkowniku Ring !!!
Na pewno strzelę szybciej niż pan!
Przegrywają oczywiście u mnie. Jak to możliwe, że czołg przegrywa w konfrontacji z agentem w mundurze Abwehry, uzbrojonym w pistolet ?
Oczywiście jako dziecko oglądałem oba seriale równie chętnie z wypiekami na trądzikowej twarzy, a o ich odległości od realiów, mierzonej w latach świetlnych, dowiadywałem się stopniowo. Najpierw dzięki Tacie, a później z własnych przemyśleń, czytając dostępne źródła. 
Kiedy odzyskaliśmy niepodległość, śmiałem się z postulatów dotyczących zakazu emisji obu seriali, które rzekomo mogły wśród młodzieży utrwalić fałszywy obraz historii... To znaczy, że w domu nikt im nie umie powiedzieć jaka ona w rzeczywistości była !!??
Dziś Stawkę większą niż życie, mogę oglądać na okrągło, a Czterech pancernych i psa, jakoś mniej chętnie i momentami z rozdrażnieniem.

Teraz jeśli macie dość cierpliwości, prześledźcie ze mną "punktację" obu seriali:

 

 

Wiarygodność

Tu stanowczo uznaję remis. Hans Kloss wciąż wyprowadzający w pole cały aparat kontrwywiadu III Rzeszy, jest tak samo wiarygodny jak załoga czołgu 102, która jeśli uwierzymy w film, niemal samodzielnie wygrała wojnę na froncie wschodnim. Jak powiedział kiedyś mój złotousty przyjaciel, Wojtek N.: "Jakby Gustlik z Tomusiem, ze dwa razy jeszcze działo załadowali, to nie byłoby z czego (kogo) stworzyć NRD".
Ale jest OK. Zabawnie i z pomysłem wymyślone fabuły. Nawet jeśli infantylne to nic strasznego.

 

Realia historyczne

Kloss ma tu tę przewagę, że akcja serialu toczy się w szeregach niemieckiej armii w sferze walki wywiadów, a tu do dziś jest mnóstwo niesprawdzalnych i tajemniczych wydarzeń. Rzadko widzimy tu sowietów. Mimo to jakiś smród komunistycznej propagandy razi...
  • Stanisław Kolicki w przededniu wojny niemiecko-radzieckiej, zostaje przyjaźnie przyjęty przez sowietów i niemal rozpieszczany
  • Konspiracja komunistyczna i partyzantka wspierająca Klossa jest siłą wiodącą, co śmieszy. Ale co zabawniejsze... ma dobre i przyjazne kontakty z AK
  • Z komunistycznym podziemiem współpracuje oficer przedwojennego Oddz.II grany przez świetnego skądinąd Piotra Pawłowskiego (odc. Ostatnia szansa)
  • Kloss wyjeżdża do Francji i jak wynika z fabuły, Moskwa ma doskonałe kontakty z francuskim ruchem oporu. Tu nie można się oprzeć czarującej J.Mole granej przez piękną Lidię Korsakówną... Kloss też się nie oparł. (odc. Hasło)
  • W wielu innych odcinkach rysuje się obraz współpracy wywiadu sowieckiego z Brytyjczykami jako coś normalnego. Może w ostatnim odcinku i jego ostatnich scenach, zobaczyliśmy coś zbliżonego do realiów

A w "Pancernych"?

  • Janek żyje sobie gdzieś nad Ussuri i wygląda jakby było to jego wymarzone miejsce na Ziemi
  • Szuka ojca, który walczył na Westerplatte... Ciekawe, bo zgodnie z rozkazami, w obsadzie oficerskiej WST Westerplatte służyć mogli tylko bezdzietni i nieżonaci. Choć tu przyznam, że to nieistotna kwestia. A jeden wyjątek także by się znalazł. Ktoś dostał zgodę na ślub, bo miał zakończyć służbę na Westerplatte w połowie września. Kto to był? Napiszcie w komentarzach. Może wymyślę nagrodę. A zagadka jest łatwa...
  • Dowódca załogi, Olgierd Jarosz, który w rzeczywistym świecie byłby POP (Pełniący Obowiązki Polaka) tu jest niemal sienkiewiczowskim patriotą
  • Sielankowe sceny wzajemnej sympatii żołnierzy Polaków z tzw. LWP i czerwonoarmistów budzą u mnie mdłości. Kiedyś mój starszy kolega z podwórka powiedział: "Wierzysz, że polski żołnierz, nawet z armii Berlinga chciałby biesiadować z Sowietami???" Nie wiem... Na wojnie bywa różnie. Ale chyba każdy z tych którym nie udało się dołączyć do polskiego wojska i trafił do tzw. LWP wiedział, czym dla nas jest ZSRR.
  • Pojawiający się sowieccy oficerowie są wobec dowódcy 1 BPanc. uprzejmi i niemal ulegli

 

Aktorzy

W PRLu seriale kręcono długo i nie w ilościach przemysłowych, tak jak dziś. W obsadzie występowali w większości najlepsi. I tu wygraną o "trzy długości" czegokolwiek przyznaję Stawce większej niż życie.
Jeśli spojrzymy na załogę "Rudego" to wszyscy stali się, w prawdziwym tego słowa znaczeniu, gwiazdami sceny oraz małego i dużego ekranu. Gajos i Gołas mają też swoje świetne kreacje na scenach kabaretów. 
A Szarik? W rzeczywistości tę rolę odgrywały trzy psy, a jeden z nich do dziś jest w szkole psów policyjnych w Sułkowicach, jako wypchana pamiątka. Chyba też sukces, choć może osobliwy.
Jednakże dwunożni czołgiści dojrzeli dopiero z czasem, a ich gra w Czterech Pancernych choć być może wzrusza, jest momentami nie do końca dobra. Określenie słaba, byłoby krzywdzące. Z innych grających większe czy mniejsze role, warto przyjrzeć się M.Niemirskiej, którą zawsze podziwiam, nie tylko za urodę ale i ciekawą osobowość. Jasiukiewicz, który zmarł przedwcześnie. Opania, Zaliwski, Kraftówna, Kęstowicz i oczywiście specyficzny w swoim wizerunku Fijewski...
Ale jeśli przypatrzymy się obsadzie Stawki większej niż życie, to widzimy tu nie mniejszego kalibru gwiazdy. W dużych bądź epizodycznych rolach. Ówcześni nestorzy ekranu jak Białoszczyński w odcinku Żelazny krzyż. W odcinku Zdrada niemal niewidoczna kreacja Zygmunta Hubnera. Scena sfilmowana z pomysłem wyprzedzającym czasy. Popatrzmy na Krzysztofa Chamca (sturmbannfuehrer Lothar), który chyba jest portretem naszego wyobrażenia o bandytach w mundurach SD. Witold Pyrkosz czy Gustaw Lutkiewicz idą z nim "łeb w łeb". A zimny i sadystyczny Geibel (Cz.Wołłejko)?. Stanisław Zaczyk w roli kostycznego majora Wehrmachtu, pokazuje to co myślimy, wyobrażając sobie oficerów pruskiego szlifu. Jeśli wymienię jeszcze 10 nazwisk to i tak pominę (krzywdząco), równorzędne kreacje. Chyba kreacje tym trudniejsze dla aktorów, że postacie serialu są całkowicie papierowe, komiksowe i nadanie im jakiegokolwiek charakteru to naprawdę sztuka... która wszystkim im się udała.

Jesteś jakiś inny Hans... Ty też...

Panie...

Anna Maria Elken, wzbudza nienawiść w swoim czarnym mundurze, ale chyba także inne uczucia? Benita von Henning, czyli Iga Cembrzyńska celowo ucharakteryzowana na brzydulę ... O kuzynce Edycie już nie wspomnę, bo chyba każdy ją ma przed oczami.





Co do najbardziej zapamiętanych hpt. Klossa i haupsturmfuehrera Brunnera:

Emil Karewicz grał w licznych dobrych, średnich i złych filmach, ale nie miał szczęścia chyba i do szczytów popularności nie dotarł. Jako Brunner, człowiek bez żadnych pozytywnych cech jest jednak świetny. Dowodem jest choćby to, że... lubimy tę postać.
No i główny bohater, Stanisław Mikulski. Można powiedzieć, że aktor, którego trudno do wybitnych zaliczyć (?). Ot dobry do roli Pana Samochodzika, choć J.Machulski był chyba lepszy. Mógł być przydatny jako milicjant w kilku filmach, czy żołnierz AL. Jeśli zobaczymy go w Powrocie na Ziemię, filmie słabym, zrealizowanym rok chyba przed "Stawką" ... to wieje grozą. Jest tam po prostu marny. A w "Stawce" błyszczy i nikogo innego w roli porucznika Klossa, nie widzę. Dlaczego? Bo budzi moją sympatię? Zapewne. Ale tu podeprę się spostrzeżeniem mojej przyjaciółki:
"Piotr... Popatrz jak on zbiega po schodach jednocześnie poprawiając rękawiczki! Można to zagrać lepiej???"
No cóż Anno... W samo sedno. Tak podobno sławę zawdzięcza A.Delon umiejętności stawiania kołnierza płaszcza i zapalania papierosa przed kamerą.

A dla sympatyków niewiarygodnych przygód J-23, adres strony, której jednego z Twórców znam i poczytuję sobie tę znajomość za fawor niemały: 

www.stawkologia.pl