![]() |
Pułkowniku Ring !!! Na pewno strzelę szybciej niż pan! |
Oczywiście jako dziecko oglądałem oba seriale równie chętnie z wypiekami na trądzikowej twarzy, a o ich odległości od realiów, mierzonej w latach świetlnych, dowiadywałem się stopniowo. Najpierw dzięki Tacie, a później z własnych przemyśleń, czytając dostępne źródła.
Kiedy odzyskaliśmy niepodległość, śmiałem się z postulatów dotyczących zakazu emisji obu seriali, które rzekomo mogły wśród młodzieży utrwalić fałszywy obraz historii... To znaczy, że w domu nikt im nie umie powiedzieć jaka ona w rzeczywistości była !!??
Kiedy odzyskaliśmy niepodległość, śmiałem się z postulatów dotyczących zakazu emisji obu seriali, które rzekomo mogły wśród młodzieży utrwalić fałszywy obraz historii... To znaczy, że w domu nikt im nie umie powiedzieć jaka ona w rzeczywistości była !!??
Teraz jeśli macie dość cierpliwości, prześledźcie ze mną "punktację" obu seriali:
Wiarygodność
Tu stanowczo uznaję remis. Hans Kloss wciąż wyprowadzający w pole cały aparat kontrwywiadu III Rzeszy, jest tak samo wiarygodny jak załoga czołgu 102, która jeśli uwierzymy w film, niemal samodzielnie wygrała wojnę na froncie wschodnim. Jak powiedział kiedyś mój złotousty przyjaciel, Wojtek N.: "Jakby Gustlik z Tomusiem, ze dwa razy jeszcze działo załadowali, to nie byłoby z czego (kogo) stworzyć NRD".
Ale jest OK. Zabawnie i z pomysłem wymyślone fabuły. Nawet jeśli infantylne to nic strasznego.
Realia historyczne
Kloss ma tu tę przewagę, że akcja serialu toczy się w szeregach niemieckiej armii w sferze walki wywiadów, a tu do dziś jest mnóstwo niesprawdzalnych i tajemniczych wydarzeń. Rzadko widzimy tu sowietów. Mimo to jakiś smród komunistycznej propagandy razi...
- Stanisław Kolicki w przededniu wojny niemiecko-radzieckiej, zostaje przyjaźnie przyjęty przez sowietów i niemal rozpieszczany
- Konspiracja komunistyczna i partyzantka wspierająca Klossa jest siłą wiodącą, co śmieszy. Ale co zabawniejsze... ma dobre i przyjazne kontakty z AK
- Z komunistycznym podziemiem współpracuje oficer przedwojennego Oddz.II grany przez świetnego skądinąd Piotra Pawłowskiego (odc. Ostatnia szansa)
- Kloss wyjeżdża do Francji i jak wynika z fabuły, Moskwa ma doskonałe kontakty z francuskim ruchem oporu. Tu nie można się oprzeć czarującej J.Mole granej przez piękną Lidię Korsakówną... Kloss też się nie oparł. (odc. Hasło)
- W wielu innych odcinkach rysuje się obraz współpracy wywiadu sowieckiego z Brytyjczykami jako coś normalnego. Może w ostatnim odcinku i jego ostatnich scenach, zobaczyliśmy coś zbliżonego do realiów
A w "Pancernych"?
- Janek żyje sobie gdzieś nad Ussuri i wygląda jakby było to jego wymarzone miejsce na Ziemi
- Szuka ojca, który walczył na Westerplatte... Ciekawe, bo zgodnie z rozkazami, w obsadzie oficerskiej WST Westerplatte służyć mogli tylko bezdzietni i nieżonaci. Choć tu przyznam, że to nieistotna kwestia. A jeden wyjątek także by się znalazł. Ktoś dostał zgodę na ślub, bo miał zakończyć służbę na Westerplatte w połowie września. Kto to był? Napiszcie w komentarzach. Może wymyślę nagrodę. A zagadka jest łatwa...
- Dowódca załogi, Olgierd Jarosz, który w rzeczywistym świecie byłby POP (Pełniący Obowiązki Polaka) tu jest niemal sienkiewiczowskim patriotą
- Sielankowe sceny wzajemnej sympatii żołnierzy Polaków z tzw. LWP i czerwonoarmistów budzą u mnie mdłości. Kiedyś mój starszy kolega z podwórka powiedział: "Wierzysz, że polski żołnierz, nawet z armii Berlinga chciałby biesiadować z Sowietami???" Nie wiem... Na wojnie bywa różnie. Ale chyba każdy z tych którym nie udało się dołączyć do polskiego wojska i trafił do tzw. LWP wiedział, czym dla nas jest ZSRR.
- Pojawiający się sowieccy oficerowie są wobec dowódcy 1 BPanc. uprzejmi i niemal ulegli
Aktorzy
W PRLu seriale kręcono długo i nie w ilościach przemysłowych, tak jak dziś. W obsadzie występowali w większości najlepsi. I tu wygraną o "trzy długości" czegokolwiek przyznaję Stawce większej niż życie.
Jeśli spojrzymy na załogę "Rudego" to wszyscy stali się, w prawdziwym tego słowa znaczeniu, gwiazdami sceny oraz małego i dużego ekranu. Gajos i Gołas mają też swoje świetne kreacje na scenach kabaretów.
A Szarik? W rzeczywistości tę rolę odgrywały trzy psy, a jeden z nich do dziś jest w szkole psów policyjnych w Sułkowicach, jako wypchana pamiątka. Chyba też sukces, choć może osobliwy.
Jednakże dwunożni czołgiści dojrzeli dopiero z czasem, a ich gra w Czterech Pancernych choć być może wzrusza, jest momentami nie do końca dobra. Określenie słaba, byłoby krzywdzące. Z innych grających większe czy mniejsze role, warto przyjrzeć się M.Niemirskiej, którą zawsze podziwiam, nie tylko za urodę ale i ciekawą osobowość. Jasiukiewicz, który zmarł przedwcześnie. Opania, Zaliwski, Kraftówna, Kęstowicz i oczywiście specyficzny w swoim wizerunku Fijewski...
Ale jeśli przypatrzymy się obsadzie Stawki większej niż życie, to widzimy tu nie mniejszego kalibru gwiazdy. W dużych bądź epizodycznych rolach. Ówcześni nestorzy ekranu jak Białoszczyński w odcinku Żelazny krzyż. W odcinku Zdrada niemal niewidoczna kreacja Zygmunta Hubnera. Scena sfilmowana z pomysłem wyprzedzającym czasy. Popatrzmy na Krzysztofa Chamca (sturmbannfuehrer Lothar), który chyba jest portretem naszego wyobrażenia o bandytach w mundurach SD. Witold Pyrkosz czy Gustaw Lutkiewicz idą z nim "łeb w łeb". A zimny i sadystyczny Geibel (Cz.Wołłejko)?. Stanisław Zaczyk w roli kostycznego majora Wehrmachtu, pokazuje to co myślimy, wyobrażając sobie oficerów pruskiego szlifu. Jeśli wymienię jeszcze 10 nazwisk to i tak pominę (krzywdząco), równorzędne kreacje. Chyba kreacje tym trudniejsze dla aktorów, że postacie serialu są całkowicie papierowe, komiksowe i nadanie im jakiegokolwiek charakteru to naprawdę sztuka... która wszystkim im się udała.
No i główny bohater, Stanisław Mikulski. Można powiedzieć, że aktor, którego trudno do wybitnych zaliczyć (?). Ot dobry do roli Pana Samochodzika, choć J.Machulski był chyba lepszy. Mógł być przydatny jako milicjant w kilku filmach, czy żołnierz AL. Jeśli zobaczymy go w Powrocie na Ziemię, filmie słabym, zrealizowanym rok chyba przed "Stawką" ... to wieje grozą. Jest tam po prostu marny. A w "Stawce" błyszczy i nikogo innego w roli porucznika Klossa, nie widzę. Dlaczego? Bo budzi moją sympatię? Zapewne. Ale tu podeprę się spostrzeżeniem mojej przyjaciółki:
"Piotr... Popatrz jak on zbiega po schodach jednocześnie poprawiając rękawiczki! Można to zagrać lepiej???"
No cóż Anno... W samo sedno. Tak podobno sławę zawdzięcza A.Delon umiejętności stawiania kołnierza płaszcza i zapalania papierosa przed kamerą.
Jeśli spojrzymy na załogę "Rudego" to wszyscy stali się, w prawdziwym tego słowa znaczeniu, gwiazdami sceny oraz małego i dużego ekranu. Gajos i Gołas mają też swoje świetne kreacje na scenach kabaretów.
A Szarik? W rzeczywistości tę rolę odgrywały trzy psy, a jeden z nich do dziś jest w szkole psów policyjnych w Sułkowicach, jako wypchana pamiątka. Chyba też sukces, choć może osobliwy.
Jednakże dwunożni czołgiści dojrzeli dopiero z czasem, a ich gra w Czterech Pancernych choć być może wzrusza, jest momentami nie do końca dobra. Określenie słaba, byłoby krzywdzące. Z innych grających większe czy mniejsze role, warto przyjrzeć się M.Niemirskiej, którą zawsze podziwiam, nie tylko za urodę ale i ciekawą osobowość. Jasiukiewicz, który zmarł przedwcześnie. Opania, Zaliwski, Kraftówna, Kęstowicz i oczywiście specyficzny w swoim wizerunku Fijewski...
Ale jeśli przypatrzymy się obsadzie Stawki większej niż życie, to widzimy tu nie mniejszego kalibru gwiazdy. W dużych bądź epizodycznych rolach. Ówcześni nestorzy ekranu jak Białoszczyński w odcinku Żelazny krzyż. W odcinku Zdrada niemal niewidoczna kreacja Zygmunta Hubnera. Scena sfilmowana z pomysłem wyprzedzającym czasy. Popatrzmy na Krzysztofa Chamca (sturmbannfuehrer Lothar), który chyba jest portretem naszego wyobrażenia o bandytach w mundurach SD. Witold Pyrkosz czy Gustaw Lutkiewicz idą z nim "łeb w łeb". A zimny i sadystyczny Geibel (Cz.Wołłejko)?. Stanisław Zaczyk w roli kostycznego majora Wehrmachtu, pokazuje to co myślimy, wyobrażając sobie oficerów pruskiego szlifu. Jeśli wymienię jeszcze 10 nazwisk to i tak pominę (krzywdząco), równorzędne kreacje. Chyba kreacje tym trudniejsze dla aktorów, że postacie serialu są całkowicie papierowe, komiksowe i nadanie im jakiegokolwiek charakteru to naprawdę sztuka... która wszystkim im się udała.
![]() |
Jesteś jakiś inny Hans... Ty też... |
Panie...
Anna Maria Elken, wzbudza nienawiść w swoim czarnym mundurze, ale chyba także inne uczucia? Benita von Henning, czyli Iga Cembrzyńska celowo ucharakteryzowana na brzydulę ... O kuzynce Edycie już nie wspomnę, bo chyba każdy ją ma przed oczami.Co do najbardziej zapamiętanych hpt. Klossa i haupsturmfuehrera Brunnera:
Emil Karewicz grał w licznych dobrych, średnich i złych filmach, ale nie miał szczęścia chyba i do szczytów popularności nie dotarł. Jako Brunner, człowiek bez żadnych pozytywnych cech jest jednak świetny. Dowodem jest choćby to, że... lubimy tę postać.
"Piotr... Popatrz jak on zbiega po schodach jednocześnie poprawiając rękawiczki! Można to zagrać lepiej???"
No cóż Anno... W samo sedno. Tak podobno sławę zawdzięcza A.Delon umiejętności stawiania kołnierza płaszcza i zapalania papierosa przed kamerą.