26 kwietnia 2013

Pożyteczna (?) katastrofa ...

Dziś minęło 27 lat od eksplozji w elektrowni czarnobylskiej. Jej konsekwencje, różnej rangi i różnego rodzaju odczuwalne będą jeszcze przez kilkaset lat. Zginęło, bądź zmarło w ciągu miesięcy, kilkadziesiąt osób. Według szacunków w ciągu 70 lat na choroby nowotworowe zapadło i zapadnie kilkanaście tysięcy... 
Z okolic ewakuowano w pośpiechu ponad 350 tys. osób, które musiały zostawić wszystko co miały...
Ukraina do 2000 roku zamknęła wszystkie funkcjonujące bloki elektrowni, oceniając, że dalsza eksploatacja wiąże się ze zbyt dużym ryzykiem.
Dziś na podstawie dostępnych źródeł wiadomo, że wybuch był splotem wielu czynników wywołanych przez ludzi. Zaniedbania przy budowie, niewystarczająca wiedza obsługi i radziecka koncepcja eksperymentu : "sprawdźmy czy się uda". Czytałem kiedyś o pewnym człowieku, który chciał sprawdzić, czy można przepiłować pocisk moździerzowy znaleziony w lesie. Sprawdził ...
Wiele ofiar bezpośrednich, to strażacy wezwani do gaszenia pożaru. Nie mieli żadnej ochrony i nawet nie byli uprzedzeni o promieniowaniu. To już zbrodnia. Metody gaszenia w pierwszych godzinach, nie tylko nie były skuteczne, a wzmagały emisję pyłów i oparów radioaktywnych.
Jakkolwiek by szacować i oceniać, bilans katastrofy jest straszny.
Ale gdzie tytułowy "pożytek" ? Może taki, że zdarzenie to czegoś nas nauczy? Raczej nie... bo historia uczy tylko tego, że jeszcze nigdy i nikogo niczego nie nauczyła. Na szczęście nie całkiem to prawda...

Inny pozytywny aspekt dostrzegłem. 

Mówi się "Nie było nas, był las. Nie będzie nas..."
Zamknięta i niezamieszkała strefa wokół elektrowni nie stała się pustynią, ani skupiskiem mutacji przyrodniczych. Tuż po katastrofie, pozostawiona żywność, spowodowała wzrost populacji różnych gryzoni i owadów. Natura mądrze sobie niektóre rzeczy jednak reguluje, więc skoro owadów i gryzoni przybyło, pojawili się ich amatorzy. To konsumenci biegający, latający i pełzający. Obecność ludzi w tym rejonie jest minimalna, a ingerencja w osobliwe środowisko żadna. Na zwierzęta nikt też nie poluje. I tak stworzył się przez nieszczęście, szczęśliwy zakątek. Rozkwit przeżywa wiele gatunków zwierząt, wróciły tu nawet niedźwiedzie nieobecne od prawie 100 lat. Las szybko "odzyskuje" terytorium zajęte ludzkimi budowlami.
Prawdziwy raj jeśli kiedykolwiek istniał, to z pewnością wtedy kiedy nas tam nie było. No, ewentualnie, dopóki człowiek był dwunożnym zwierzęciem porozumiewającym się z pomocą pochrząkiwania, popierdywania i stepowania.
O strefie czarnobylskiej, właśnie od strony zwierząt jest film do którego link załączam:
Czarnobyl - życie w strefie śmierci




W filmie znajdziecie odpowiedź na wiele pytań.... A ja myślę, że powinniśmy wiedzieć, że jak bardzo napsocimy, to sami się wybijemy, a zostanie.... las.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Każdego zapraszam do uwag i dyskusji. Także tych którzy chcą pozostać anonimowi.