Otóż w świetle zdarzeń, których byłem świadkiem, trudno jest na to pytanie odpowiedzieć.
Lata 80-te. U kolegi, oglądamy kolejny odcinek, jakiegoś serialu o czasach rzymskiego imperium. Senatorowie, dyskutują o jakiejś koncepcji i postanawiają:
"Poczekajmy jak to oceni Seneka". Wchodzi do pokoju mój kolega i pyta: "Seneka to żona Nerona?".
Śmieszy Was to? Wówczas rozbawiło nas to wszystkich do łez, mimo, że byliśmy tylko inżynierami in spe. Dziś tych rozbawionych... myślę byłoby mniej.
"Poczekajmy jak to oceni Seneka". Wchodzi do pokoju mój kolega i pyta: "Seneka to żona Nerona?".
Śmieszy Was to? Wówczas rozbawiło nas to wszystkich do łez, mimo, że byliśmy tylko inżynierami in spe. Dziś tych rozbawionych... myślę byłoby mniej.
Ale nie o niedouczonych w wiedzy ogólnej, studentach Danziger Fachhochschule chcę wspomnieć. Zaciekawili mnie, w ostatnich tygodniach, nasi reprezentanci parlamentarni. Sami ich wybraliśmy. Deklarowałem, że polityki nie będę trącał, bo nie widzę w niej nic interesującego. Ale to nie o polityce, tylko o naszym (moim i Waszym) poziomie ....
Afery i aferki w świecie polskiej polityki są codziennością. W ostatnim czasie, różnego pochodzenia posłowie nawołują do uczciwości. I wielu z nich (z każdej partii) wzywa do oczyszczenia. Używają hasła... "musimy/powinniśmy być jak żona Cezara", co ma w ich mniemaniu oznaczać nieskazitelność. Nie chodzili do szkoły? Ci sami złotouści mówcy przestrzegali wielokrotnie, przed otwarciem puszki Z PANDORĄ... Może Pandora to pasta do butów?
I tu przypomniały mi się wypowiedzi lepsze od każdego kabaretu....
Zawiedziony poseł koalicyjnej partii (nieważne jakiej i koalicja również nieistotna), po niepomyślnym głosowaniu mówi:
Nasi partnerzy wykazali się graczostwem i chytrostwem politycznym
Przaśna ludowa posłanka pewnej partii, wydaje opinię o swoim koledze, stając w jego obronie:
Jest miły, uprzejmy, a czasem rubaszny jak Rubens. /Potem podstawą jego obrony w sprawie o ekscesy seksualne, jest ekspertyza lekarska o schorzeniach kręgosłupa/
Skąd to się bierze? (w i nternecie powszechne: " Z KĄD" ) .
I przychodzi do mnie mój handlowiec mówiąc:
Panie Piotrze klient podpisze umowę, ale najpierw musi z panem porozmawiać "en face".
Jak u Gogola. Z czego się śmiejecie?... Z samych siebie, bo wybraliśmy "najlepszych" z własnego grona.
Bardzo śliczne
OdpowiedzUsuń