23 maja 2020

Trójka stała się "Trujką". Dziś ?

Kilka dni temu mój kuzyn, krótkim wpisem na FB, zwrócił uwagę na pewne paradoksy związane z awanturą o Listę Przebojów PR III
Zacytuję Adama. Nie słowo w słowo, ale skrótowo przytoczę jego tezy: 

"Konserwatyści stali się zwolennikami zmiany, a postępowcy zwolennikami utrzymania starej rzeczywistości"

To celna obserwacja moim zdaniem, z jedną uwagą. Partii czy ugrupowania konserwatywnego, pomijając partie "kanapowe", w Polsce nie ma. Ja w każdym razie o takim ugrupowaniu nie słyszałem. Ci wspomniani przez Adama chcieliby mienić się konserwatystami, ale daleko im do tej idei. Ani roztropności, ani umiejętności oceny nie staje. Zdjęcia z kościoła nie są legitymacją konserwatysty.

"Stacji bronią ci którzy jej nie słuchają, a słuchacze oceniają źle"

Znów w punkt! Choć w wywołanej jedną piosenką awanturze nikt nie ma czasu tego zauważyć, to tak właśnie jest. I tu mnie trafił, skłaniając do zastanowienia.
Kto z Was ma tego pecha i zajrzał tutaj, boleśnie doświadczony będzie moimi wydumkami o Trójce i jej liście przebojów.

Żeby się odnieść do sytuacji związanej z Listą Przebojów Programu III ... muszę się obnażyć!

Trójki słuchałem od końca lat 70tych. Były wtedy 4 (!!!) programy radiowe. Trójka w siermiężnej rzeczywistości PRL wyróżniała się in plus. Głównie za sprawą ludzi, którzy tworzyli programy i nadawali im autorski charakter. Dobre programy satyryczne. Publicystyka choć ograniczona realiami cenzury, ciekawa tematycznie i na dobrym poziomie. Poszczególni prowadzący programy muzyczne kształtowali gusty słuchaczy, korzystając z płyt które prywatnymi kanałami zdobywali. I tu pewien szczególny aspekt. Ileż to płyt mógł za własne (!) pieniądze zdobyć Jan Chojnacki, Korneliusz Pacuda, Piotr Kaczkowski czy inni? Nie za wiele. Zatem widzieliśmy świat muzyczny tak jak kąpiącą się w stawie gołą Stefę przez gęsty żywopłot. Lansowana była taka muzyka jaką dany prezenter miał do dyspozycji. Ale chwała im za zaangażowanie i pasję. 
Słuchając Trójki poznaliśmy np. zespół Budgie jako wiodącą kapelę rockową. Lubiłem i lubię słuchać do dziś. Kiedy w roku 1978 lub 1979 przyjechali do Polski, ze zdumieniem dowiedzieli się, że na stadionie Skry zgromadziły się tysiące ich wielbicieli. W Walii występowali jako jeden z wielu zespołów przed widownią liczącą 100 czy 200 osób. Po latach jeden z prezenterów Trójki oddał ten kontrast żartobliwą zapowiedzią: 
"Teraz posłuchamy walijskiej grupy Budgie. W Walii zespół nieznany, a w Polsce jeden z najpopularniejszych" 
Ale wracając do kształtowania naszych gustów muzycznych. Trójka to wtedy czyniła. Zasługa lub nie, ale fakt. I tu obnażę się po raz pierwszy. Mojego nie ukształtowali bo... nie było z czego. Moje muzyczne wyrobienie jest takie jak kmiota z Sierpuchowa. Adam jako zawodowy muzyk może to potwierdzić.
Lista  Przebojów Programu III to autorski projekt Marka Niedźwieckiego i jego zespołu. Pojawiła się w 1982 roku i słuchali jej wszyscy. Każde notowanie budziło emocje. Któż nie pamięta jak z napiętymi mięśniami trzymało się jedną rękę na klawiszu "ZAPIS", a drugą na "START", żeby uruchomić nagrywanie w momencie końca zapowiedzi i nie uronić pierwszych taktów. I zatrzymać nagrywanie zanim "Niedźwiedź" zacznie gadać. Sam sobie często z tego żarty robił i figle nam płatał. 

Była to pierwsza prawdziwa lista przebojów. Jakimś wcześniejszym tego typu plebiscytem była lista w Rozgłośni Harcerskiej (chyba). Niedźwiecki stworzył show energii, żartu i muzyki. Jego zastępcy, jednorazowi czy na czas dłuższy, nawet szans nie mieli dźwignąć tego "teatru". Może Grzegorz Miecugow radził sobie jakoś, nie bojąc się autoironii.
I chwała Trójce za tamte czasy. Zaś już w niepodległej Polsce rola Trójki zmalała. Powstało mnóstwo rozgłośni. Niektóre dziś wiodące (w sensie marketingowym). Inne zniknęły z dnia na dzień. Tak samo jak powstały.

I tu obnażę się po raz drugi !

Nie słucham! Listy od chyba 20 lat. Może czasem przypadkiem. Ostatnie programy Trójki, których słuchałem, to dobra publicystyka Jerzego Sosnowskiego. Też ponad 10 lat minęło. Już na początku lat 90tych trudno mi było słuchać niektórych audycji. Nie ze względu na treść czy subiektywnie dobrze ocenianą przeze mnie rzetelność. Inny był powód niechęci. U wielu dziennikarzy prowadzących swoje programy pojawiła się pewna maniera. Stali się celebransami słowa. Własnego słowa i "konkurowali" na antenie ze swoim rozmówcą, kimkolwiek on był. Nie spodobał mi się taki styl.

Zatem obnażając się do ... hmm... KOŃCA. 

Do obecnej komedii z piosenką Kazika nie mam emocjonalnego stosunku. Nie jest to dla mnie bój w obronie relikwii "św. Marka". Nie jestem też oburzony plugawą kpiną wymierzoną w największego męża stanu jakiego miała Polska od czasów Chrobrego.
Natomiast nie posiadam się ze śmiechu.
Nadęci głupcy wyznaczyli na szefów radia jeszcze głupszych od siebie. Ci nadgorliwością sprokurowali taką hucpę jakiej świat nie widział. Przestraszyli się, że ich mocodawca będzie niezadowolony i zmarszczy czoło. Uruchomili więc szare komórki i zadziałali zgodnie z ilością tych komórek.
Gdybym nie wiedział ze to głupota, pomyślałbym że wyśmienicie rozegrana prowokacja. Z niczego powstał "kryzys", który komentują zajmujący najwyższe stanowiska w rządzie marionetek Nadszyszkownika Kilkujadka. A my wszyscy zastanawiamy się czy ten "wstrząs" poruszy masy wyborcze. Jeśli poruszy to stadem jesteśmy bezmyślnym. O wyrobieniu obywatelskim i politycznym trzymiesięcznego kotka Myrcka.

Trójka pochylała się stopniowo od lat. Bo legenda przeszłości to trochę mało żeby utrzymać popularność. Nie stała się "TRUJKĄ" z dnia na dzień. Obecni jej zarządzający przyspieszyli proces, który już trwał. Nie sądzę, że celowo. Raczej z powodu braku kwalifikacji. Szkoda, ale nie histeryzujmy.


Listy nr 1999 nie było. Z kilku pewnie powodów. Myślę, że nie było sposobu na znalezienie kamikaze, który program by poprowadził. Ze strony sympatyków Marka Niedźwieckiego czekałby go lincz medialny. Dla równowagi byłby może okrzyknięty bohaterem narodowym przez PiS. Ale kolejka do pozycji bohatera narodowego jest tam długa i jeśli ktoś wskakuje na środek sceny to szybko znika, bo potrzebne wolne miejsce dla następnego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Każdego zapraszam do uwag i dyskusji. Także tych którzy chcą pozostać anonimowi.