13 września 2015

Przez noc i przypadek do bohaterstwa

Kałuszyn. Małe miasto na trasie Warszawa - Terespol. Od ćwierć wieku przejeżdżam tamtędy regularnie. Ostatnio trochę rzadziej, zatem dopiero wiosną tego roku zobaczyłem dość niezwykły w formie pomnik...
Choć okolice Kałuszyna to miejsce trzech bitew Powstania Listopadowego, to zawsze przejeżdżając tamtędy myślałem o innej bitwie. Przeszło 100 lat późniejszej...

"Żelazna Dywizja"

Tak podobno Niemcy nazywali naszą 1 DP Legionów. Wchodziła w skład GO Wyszków i sprawnie dowodzona przez gen. bryg. Wincentego Kowalskiego w licznych walkach na określenie to zasłużyła. W nocy z 11 na 12 września uderzyła na Kałuszyn unikając okrążenia. Epizodem tej bitwy jest szarża szwadronu 11 Pułku Ułanów Legionowych im. marsz. Rydza-Śmigłego. Epizodem ciekawym.

"Naprzód !" czy "Na przód" ?

Do zgrupowania mającego uderzyć na Kałuszyn dołączył 4 szwadron 11 Pułku Ułanów pod dowództwem rtm. F.Wrzoska. Dowódca wezwany na naradę do sztabu zdał komendę por. rez. Andrzejowi Żylińskiemu. Ten zgłosił się do dowódcy 6 PP płk. St.Engela. Szwadron liczący 85 ułanów i 2 działka ppanc wraz z resztą oddziałów czekał w gotowości na wynik rozpoznania przedmieść Kałuszyna.
Około godziny 2-giej w nocy płk. Engel chcąc mieć szwadron w swej dyspozycji,  wydał rozkaz: 
"Kawaleria na-przód!"
Porucznik Żyliński uznał to za komendę do szarży. W jego pojęciu było to absurdalne. W nocy, bez rozpoznania, wśród zabudowań. Wbrew wszelkim regulaminom. Wiedział jednak, że jeśli taki jest rozkaz, to nie ma tu miejsca na konsultacje czy rozważania, a o powodzeniu szarży decydować mogą sekundy. Ruszyli zatem w ciemną noc, nie sprawiając nawet szyku. Sforsowali mostek broniony przez nieliczną obsadę i pośród zabudowań ścigali oszalałych ze strachu Niemców. Może powinienem napisać "NAZISTÓW"?
Płk. Engel widząc efekt niezamierzonej szarży, pchnął do ataku piechotę. Przytomny por. Żyliński, wiedząc że zaskoczenie to efekt krótkotrwały, zebrał swój oddział i wycofał się na stanowiska wyjściowe. Obaj oficerowie swoimi decyzjami wykazali, że nie spali na szkoleniach.
Szarża była wynikiem złego zrozumienia rozkazu. Według gen. Kowalskiego, przedwcześnie zaalarmowała Niemców i pozwoliła im uniknąć większej klęski. Jak w swoich wspomnieniach pisze por. Żyliński otworzyła bój i ułatwiła zajęcie Kałuszyna. 
Kto ma rację?

Zatem była to rzeź czy fortunny sukces?

Nocna szarża w niesprzyjającym terenie. Efekt nieporozumienia. Znakomity to materiał dla niejakiego Wajdy budującego w latach PRL wizerunek "ułana-idioty".
Jakieś dwa lata temu zacząłem szukać odpowiedzi. Czy żołnierze 4 szwadronu zaścielili trupami pole bitwy pod Kałuszynem? Bitwy zwycięskiej, bo cokolwiek byśmy nie powiedzieli, to niemieckie pozycje zostały przełamane i zgrupowanie 1 DP Legionów wraz z towarzyszącymi jednostkami przebiło się przez Kałuszyn. 
W książkach z biblioteki moich Rodziców, o Kałuszynie czytałem. Niestety dawno, a zbiór cennych dla mnie książek przepadł. Zacząłem zatem szukać innych źródeł. 
W internetowych źródłach, których prawdziwość zależy od rzetelności powielających, można znaleźć sprzeczne informacje:
Zginęło 30 (z 85) ułanów lub ocalało 30. 
Jedynym dostępnym dla mnie i wiarygodnym źródłem pozostał Instytut Polski i Muzeum im. gen. Sikorskiego
Tu znalazłem relacje por. Żylińskiego oraz mjr. Wieczorkiewicza:
Wynika z nich, że po szarży oddział zebrał się w liczbie około 30 ułanów. Jednak pozostali to nie polegli! Kilku rannych zebrali sanitariusze piechoty, a reszta podążyła za głównymi siłami zgrupowania. Porucznik Żyliński przejeżdżając trasę szarży, odnalazł kilka zabitych koni i licznych zabitych żołnierzy niemieckich. Naszych poległych ułanów tam nie było.

Sarmacki duch ...

Syn porucznika Andrzeja Żylińskiego, Jan Żyliński, jest człowiekiem sukcesu. Mieszka w Wlk. Brytanii. Zdolności pozwoliły mu osiągnąć wiele w biznesie. Mieszka sobie w pałacu zbudowanym według własnego pomysłu. Rozgłos przyniosło mu wyzwanie na pojedynek N.Farage'a i barwne wypowiedzi. Według swojej logiki, przedstawia Brytyjczykom wkład Polaków w rozwój Europy. Taki trochę Zagłoba naszych czasów. Dopiero niedawno dowiedział się o udziale swojego ojca w wojnie. Ufundował pomnik Złotego Ułana w Kałuszynie. Postawił twarde warunki:
"Płacę za wszystko, ale pomnik ma być według mojej wizji!"
I powstał ten pomnik ... 
Figura z pozłacanego brązu, na imponującym cokole. Szkoda, że postać jeźdźca, ułana raczej nie przypomina. Wygląda trochę odpustowo, ale cóż. Ja wolę w tym wypadku takie upamiętnienie niż żadne.
Jan Żyliński tytułowany czasem arystokratą, a nawet księciem czemu nie przeczy (skromność?), ufundował pomnik który powoduje, że wciąż...

"...jeszcze słychać śpiew i rżenie koni"

I koziołek chciałby, żeby o naszych żołnierzach pamięć nie zginęła...
Dodane III.2023

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
A to krótki film z inscenizacji zorganizowanej przez grupy rekonstrukcyjne, z okazji odsłonięcia pomnika: