03 sierpnia 2014

"Siedmiu wspaniałych"....dziś

Kilka dni temu po raz 77 oglądałem Siedmiu wspaniałych z taką samą przyjemnością jak poprzednie 76 razy. Klasyczny western to taki rodzaj filmu, gdzie już na wstępie wiemy, że dobry wygra, a zły skończy marnie. Fabuła zwykle jest niezbyt wyrafinowana, ale czy zawsze musimy oglądać skomplikowane filmy? Miło popatrzeć na świat prosty, ale z przygodami, gdzie nawet jeśli trup pada gęsto, to nie fruwają flaki po całym ekranie. Akcja wartka i jeśli gra aktorska na poziomie to jest to dla mnie dobry relaks. Ten western spełnia wszystkie warunki na 5+. I jeszcze muzyka, którą rozpoznaje chyba każdy. 
Posłuchajcie:

 

 

Chris Adams - Yul Brynner

Urodził się we Władywostoku. Syn szwedzkiego inżyniera i Rosjanki. Tatuś ulotnił się dość szybko. Dzieciństwo z matką i siostrą spędził w Chinach potem w Paryżu. Występował w cyrku jako akrobata, grał na gitarze w nocnych klubach występując z zespołem rosyjskich cyganów. Wyjechał do USA i tam rozpoczął drogę ku sławie. Król i ja to musical, który przyniósł mu popularność i statuetkę Oscara. Przez 20 lat grywał w różnych, lepszych i gorszych produkcjach, aby powrócić do swojej oskarowej kreacji. Objeżdżał z tym musicalem świat.
Zmarł na raka płuc w wieku 65 lat.
Przez lata palił gigantyczne ilości papierosów (dziennie podobno do 80 szt.). Na planie, jeśli nie kłóciło się to z realiami filmu, papieros towarzyszył mu bez przerwy. Jeśli było to wykluczone, w ujęciach robiono przerwy co 10 minut... Pod koniec życia nie tylko rzucił zgubny nałóg, ale prowadził kampanię przeciw paleniu tytoniu, co obok wygolonej czaszki, stało się drugim na zawsze z nim związanym symbolem.

 

Vin Tanner - Steve McQuinn

Trzy lata służby w Marines, to osobliwy wstęp do kariery aktorskiej, która początkowo nie zapowiadała się oszałamiająco. Za namową przyjaciół zaczął szukać swego miejsca na scenie i ekranie z początkiem lat 50-tych. Ale już lata 60-te i 70-te to seria ról, które uczyniły go niekwestionowaną gwiazdą kina akcji. Tom Horn to jego ostatni western. Zmarł w 1980 roku mając ledwie 50 lat....

 

 

 

 

 

Harry Luck - Brad Dexter

Jedynie Siedmiu wspaniałych przyniosło mu miejsce w historii filmu. Mniej sławy, ale dłuższe życie. Ten urodzony w USA Serb, zmarł w 2002 roku przeżywszy lat 85.

 

 

   

 

 

 

 

 

 

Bernardo O'Railly  - Charles Bronson

W rzeczywistości nazywał się Buchinsky (Buczyński?). Syn emigrantów. Jego ojciec był Tatarem Lipkowskim. Matka, Maria Walińska pochodziła z terenów Litwy. W latach wielkiego kryzysu Bronson doświadczył prawdziwej biedy. W czasie II WŚ służył jako strzelec pokładowy bombowca B-29. Brał udział w walkach na Pacyfiku. Za odniesione rany odznaczony Purpurowym Sercem. Po wojnie imał się różnych zawodów. Z początkiem lat 50-tych zaczął grywać drobne role w filmach.
Chyba z całej siódemki on najlepiej wykorzystał popularność zdobytą rolą w Siedmiu wspaniałych. W ciągu kilku lat role w Wielkiej ucieczce, Parszywej dwunastce i Pewnego razu na Dzikim Zachodzie umocniły jego pozycję i ustawiły go w szeregu najpopularniejszych aktorów. Później grywał w filmach sensacyjnych różnej rangi. Życzenie śmierci to pomysłowy i emocjonujący scenariusz. Świetna kreacja Bronsona i ...pułapka. Kręcone kolejne części, a było ich chyba pięć to "popłuczyny" po pierwszej bardzo dobrej produkcji. Bronson nierozerwalnie już związany z postacią Paula Kersey'a, zaczął "rozmieniać się na drobne". 
Zmarł w 2003r. przeżywszy 81 lat.

 

Lee - Robert Vaughn

Urodzony w 1932 r. Twarz znana każdemu chyba widzowi. Nic dziwnego, ma na koncie ponad 100 ról. Tyle, że są to role drugoplanowe i epizody głównie w drugorzędnych produkcjach. Stąd każdy zna twarz, przypomnienie sobie jakiegoś tytułu filmu jest już kłopotem, a skojarzenie twarzy z nazwiskiem.... To już bardzo trudne. 
Co dziś słychać u sędziwego rewolwerowca, możemy dowiedzieć się z jego strony internetowej :

 


Britt - James Coburn

Uwielbiał film Siedmiu samurajów, który był pierwowzorem Siedmiu wspaniałych. Zagrał odpowiednik swojego ulubionego bohatera z filmu Kurosawy.
Ponad pół wieku występował na ekranie. Charakterystyczne rysy twarzy, wzrost i pewien niepowtarzalny styl. Mnie szczególnie utkwił w pamięci rolą w filmie Żelazny Krzyż oraz chyba swoją ostatnią kreacją, w bajce dla dzieci od lat 10 do 110 Śnieżne psy.
Zmarł w 2002 r. mając 74 lata.





 Chico - Horst Buchholtz

Zadziorny i budzący w swoich kompanach tyleż sympatii co politowania Chico to świetna kreacja Buchholza. Urodził się w Berlinie i tam też w 1949 r. debiutował w teatrze. Do Hollywood trafił w 1960 i "na wejście" otrzymał wielką szansę jaką była rola w Siedmiu wspaniałych. Lata 60-te to kilka udanych ról i... na tym koniec. Nie zagrał już żadnej znaczącej roli. Miał jednak jeszcze wielki powrót w 1997 r. rolą lekarza w filmie Życie jest piękne. Zmarł w 6 lat później. Jego historia zatoczyła krąg, zmarł tam gdzie się urodził. W Berlinie.




Tak więc z całej siódemki żyje już tylko jeden... Ale pozostali będą obecni wśród nas tak długo póki będziemy oglądać westerny. Dziś "Siedmiu wspaniałych" wciąż jest w czołówce różnego rodzaju zestawień i plebiscytów. Zdarzenia, które towarzyszyły powstawaniu filmu nie wróżyły wielkiego sukcesu...
  • Przerobienie scenariusza uznanego już wówczas za arcydzieło, filmu Kurosawy nie było łatwym zadaniem. Trzeba było przenieść historię w inny świat skracając na dodatek materiał o ponad godzinę. Udało się to jednak znakomicie. Podobno sam Kurosawa przyznał Sturgesowi, że Siedmiu wspaniałych to jeden z jego ulubionych filmów i obdarował go ... samurajskim mieczem
  • Obsadę dobierano w wielkim chaosie i pośpiechu. Trwał wówczas strajk aktorów. Niektórzy z siódemki to "zastępcy" planowanych wcześniej odtwórców ról. Steve McQueen tak bardzo chciał zagrać w filmie, że zainscenizował swój wypadek samochodowy i dzięki temu mógł będąc na zwolnieniu lekarskim, zagrać wymarzoną rolę. Był to sposób na urwanie się z produkcji serialu Poszukiwany żywy lub martwy
  • Zgromadzenie tych kilku indywidualności na planie powodowało spięcia, które mogły źle się skończyć. Brynner od początku był przekonany, że McQueen, stara się zakłócić jego kreację, która miała być postacią pierwszoplanową. Coś w tym jest... Mierzący 1,73 (wg innych źródeł 1,80) Brynner - Chris przed niektórymi scenami usypywał małą górkę z piasku, żeby stojąc na niej być zdecydowanie wyższym. Często McQueen te kopczyki roztrącał nogą tuż przed ujęciem... Wiedział też, że ruch na scenie/ekranie zawsze odwraca uwagę od wypowiadanych przez innych kwestii. Wiedział i "mimochodem" z tego scenicznego mechanizmu korzystał. Obejrzyjcie kilka scen zwracając na to uwagę
  • Podczas pracy nad filmem odbyło się wesele Y. Brynnera z Doris Kleiner. Za miejsce biesiady, posłużyła zbudowana na potrzeby filmu wioska. Po weselu podobno atmosfera między aktorami znacznie się poprawiła. A małżeństwo przetrwało... 7 lat.
  • Jednym z walorów Siedmiu wspaniałych jest sceneria. Większość westernów kręcono wówczas w dekoracjach budowanych w halach wytwórni filmowych. Siedmiu wspaniałych kręcono w Meksyku, w autentycznym malowniczym terenie
  • Po trwającej niespełna dwa miesiące pracy na planie powstał film, którego premiera przeszła bez echa... Wkrótce jednak świat oszalał i zakochał się w tej pięknej opowieści o pojedynku dobra ze złem i szlachetnych twardych ludziach
  • Efektem tego wielkiego sukcesu były najróżniejsze kontynuacje i remaki. W żadnej z tych produkcji tytułowa siódemka nie spotkała się już w komplecie. Może z tego powodu nie udało się choćby częściowo uzyskać przyzwoitej jakości. Obecnie od dwóch lat trwają podobno prace nad kolejną wersją. Miał w niej wystąpić T.Cruise, ale wycofał się z projektu. Czy film powstanie? Nie wiem, ale jakoś nie budzi to u mnie żadnych emocji...
Raczej emocjonuję się tym, że w każdej chwili mogę sięgnąć po płytkę i zobaczyć film po raz siedemdziesiąty ósmy.