22 maja 2013

Dlaczego żal mi pułkownika Dowgirda...

23 grudnia1973 roku pojawił się pierwszy i chyba najlepszy jak dotychczas polski serial "płaszcza i szpady". Co tydzień, popołudniową porą, pułkownik Krzysztof Dowgird i jego wierny przyjaciel, wachmistrz Kacper Pilch staczali potyczki z losem, rajtarami i oddziałem renegatów, spod znaku radziwiłłowskich dragonów.
Ryszard Pietruski i Leonard Pietraszak
Niestety czasy były takie (mam na myśli czas kręcenia filmu), że dzielni przyjaciele nie okazali się parą słodkich pedziów, tylko zakochali się... w kobietach. Nota bene bardzo uroczych. Sam bym się zakochał.
Anna Seniuk i Elżbieta Starostecka
Oczywiście na podwórku odtwarzaliśmy różne sceny z Czarnych chmur. Chętnych do roli Dowgirda było mnóstwo, "Kacprów" też nie mało, a reszta z zadowoleniem odgrywała rajtarów, bo mieli piękne czarne płaszcze i kapelusze. Zatem nawet jeśli w połowie zabawy trza było nałożyć gardłem, to i tak było warto. Dziś podwórkowy "Dowgird" jest elektronikiem, "Kacper" geodetą, a "Eryk von Holstein"... inżynierem okrętowcem. "Sitasz" podobno lekarzem został (?).
Sam serial, po emocjonujących zwrotach akcji, zakończył się pełnym zwycięstwem dobra nad złem. Wszyscy źli zostali zabici w należyty i gustowny sposób, a w najgorszym razie spotkała ich sromota i drwiny. Jeden zły się zrehabilitował, a z dobrych, tylko staremu Odrowążowi... się nie powiodło.

No to skoro tak dobrze się skończyło i nagrodą dla Dowgirda była ręka starościanki, to czemu mi go żal ???

Otóż zwróćcie uwagę, że kiedy kowal, podły donosiciel, rzucił w pułkownika łańcuchem i odcinek się skończył, to nieszczęśnik musiał tak stać do.... następnego odcinka, czyli tydzień. Jak Zaremba rzucił mu na łepetynę płaszcz (bardzo to niegodne zachowanie), to biedak znów przez tydzień z płaszczem na głowie stać musiał... Zresztą każdy niemal odcinek kończył się w dramatycznym i niewygodnym momencie. Dziś jest jeszcze gorzej !!! W południe poczciwy mazurski chłop wyciąga Dowgirdowi rajtarską kulę w TVP 1. Wieczorem w TVP Seriale, za dwa dni w TVP Kultura itd.. Męka bez końca... Inna sprawa, że rajtar też popierdółka, bo strzela tyle razy i za każdym razem tylko rani pułkownika w ramię.

Z serialem Czarne chmury wiąże się pewna zagadka ...

Kto napisał scenariusz? Według oficjalnych dokumentów, Ryszard Pietruski czyli serialowy Kacper Pilch i Antoni Guziński. Panowie pokłócili się i pisali oddzielnie (?) lub pisał jeden z nich. Każdy z nich przypisywał po fakcie autorstwo sobie, ale formalnie scenariusz podpisany jest przez obu. To tylko pierwszy stopień zagadki. Jest jeszcze trzecia osoba.... Ludwik Kalkstein.
Otóż pierwowzorem postaci płk. Krzysztofa Dowgirda, jest Christian Ludwig von Kalckstein. Jego losy są równie barwne jak serialowego Dowgirda. Zasadnicza różnica jest taka, że von Kalckstein porwany z Warszawy, ścięty zostaje na mocy elektorskiego wyroku w Kłajpedzie, jesienią 1672. Wdowa zgodnie z życzeniem męża, wraz z sześcioma synami przenosi się do Polski. Z czasem z nazwiska zniknęła litera "c". Ród spolonizował się. Jego członkowie walczyli w powstaniach.
L.Kalkstein vel E.Ciesielski w 1986 r.
L.Kalkstein urodzony w 1920 roku, według prawdopodobnych, ale chyba już niemożliwych do zweryfikowania informacji, jest rzeczywistym autorem scenariusza Czarnych chmur. Niemożliwe było jednak ujawnienie jego nazwiska, bo nawet w PRL, choć bezkarny, uznany był za zbrodniarza. Od początku wojny należał do ZWZ i kierując stworzoną przez siebie grupą Hanka osiągał niemałe sukcesy, za co zresztą był awansowany i odznaczony. W 1942 r. po aresztowaniu, został zmuszony do pracy dla Gestapo torturami i szantażem. I tu ... "odnalazł się". Był niezwykle aktywny. Wraz z żoną, Blanką Kaczorowską i szwagrem Eugeniuszem Świerczewskim wydaje w ręce Niemców kilkaset osób. Najbardziej znanym faktem jest oczywiście ich pomoc w aresztowaniu gen. S. Roweckiego - Grota. W 1944, po dekonspiracji przez kontrwywiad AK, unika śmierci kryjąc się w dzielnicy niemieckiej. Wstępuje do SS. Po wojnie pod kolejnym nazwiskiem, a używał ich kilkunastu (!) pojawia się w Szczecinie. UB aresztuje go w 1953 roku. Skazany na karę śmierci... wychodzi z więzienia w 1965 r.. Komuniści byli dla niego łagodni, a on im się starannie odwdzięczał. Historia tego łajdaka jest ohydna , ale wielce interesująca i polecam jej prześledzenie (byle nie w Wikipedii). Kobieciarz, mitoman, niewątpliwie inteligentny, ale piramidalnie podły. Wyjechał z Polski w 1981 i zdechł w Monachium prawdopodobnie w 1994 r.
Tak to w przedziwny sposób wiąże się pogodny w sumie serial z wyjątkowym upiorem z historii najnowszej. Nie byłby Christian L. von Kalckstein dumny z takiego potomka, nawet jeśli to on rzeczywiście napisał świetny scenariusz Czarnych chmur. Na szczęście rodzina Kalksteinów może się poszczycić wieloma porządnymi ludźmi.